Dość rzadkim ale wciąż spotykanym rodzajem puzzli są puzzle metalizowane.
W sieci widziałem już metalizowane mapy i koty; technika powlekania ich folią jest mi bliżej nieznana ale nie stanowi chyba jakiejś kosmicznej technologii.
Nie miałem jeszcze bliskiego spotkania z tego rodzaju puzzlami więc z dużym zainteresowaniem sięgnąłem po kolejny obraz:
Były to angielskie puzzle, wyprodukowane przez firmę F.J.Warren Ltd.
Autorkami obrazu są Janet i Anne Grahame Johnstone.
Składają się z 700 elementów a wymiar końcowy to 53x43 cm.
Pudełko było dość liche - słaby cienki karton i niewielki rozmiar. Obraz wzorcowy był czytelny
i wyraźny (choć nie na wiele się to zdało jak pokazała rzeczywistość).
Po rozsypaniu puzzli dość szybko się zorientowałem, że sprawa nie będzie banalnie prosta.
Puzzle wyjątkowo ciemne i błyszczące. Zmieniały barwę i odcień w zależności od kąta padania światła i kierunku spojrzenia. Kolory na pudełku nie miały zbyt wiele wspólnego z samymi puzzlami.
To miało być dla mnie największym utrapieniem - mój styl układania wiąże się ściśle z ciągłym spoglądaniem na pudełko (jestem, jakby to powiedzieć - boxerem).
Ale trzeba było jakoś zacząć:
Oprócz problemów z układaniem pojawił się problem z fotografowaniem puzzli. Trzeba było wybierać różne dziwne kąty fotografowania.
Spośród 3 postaci pierwsza pojawiła się tytułowa bohaterka:
W układance znalazło się kilka dziwnych kształtów:
A oto miejsce, w które te puzzelki trafiały:
Samą ramkę zostawiałem na koniec. Wyjątkiem był jej krótki fragment z informacjami dot. produkcji:
Na tym przykładzie chciałem też pokazać dość niepewne łączenie;
W środku obrazu tego nie zaobserwowałem - luz ten dotyczył tylko ramki.
Po Calineczce przyszła kolej na pozostałych bohaterów i resztę scenografii:
Dwa ostatnie zdjęcia zrobione były przy świetle dziennym.
Kłopoty z fotografowaniem ilustrują poniższe zdjęcia:
Szczególnie przykuwa uwagę ostatnie...
Praca powoli posuwał się do przodu:
Puzzli do wykończenie nie zostało zbyt wiele a ich odpowiednie poukładanie kształtami ułatwiło finisz:
Próba zbliżenia się:
Calineczka jest trochę inna od postaci, do której byłem przyzwyczajony od dzieciństwa.
Jedna z forumowiczek (pozdrowienia dla mariareis) określiła ja (dość trafnie) mianem "blond-Merida".
Cóż tu napisać o tego typu puzzlach więcej? Na pewno chciałbym jeszcze spróbować zabawy z metalizowanymi obrazami. Dość długo chodziła za mną ta mapa Piatnika:
Swoją miał też Ravensburger:
Efekt końcowy może być interesujący.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz